Rok Jubileuszowy – 100. rocznica urodzin Anny Kamieńskiej
KRASNYSTAW (autor:Anna Kamieńska)
Urodziło mnie miasteczko o dzikiej nazwie półruskiej -
Krasnystaw odbijał zachody jarzębinowym pluskiem.
Szli zakurzeni żołnierze i chcieli się napić i umyć.
Zmienić zawszoną koszulę, a potem choćby umrzeć.
Ciągnęły drogą wozów uciekinierskich pochody
I nie dojone krowy ryczały. A ojciec jeszcze młody
Miał dziką brew jak drzewo osmalone burzami
I gniewał się, i jego gniew jak wojna szedł nad nami.
A matka moja z twarzą ciemną niby Maria Częstochowska
Siedziała na tobołach, podróżna jak Polska.
I szedł nasz wóz z innymi i szkrzypiał, i zgrzytał,
I krzykiem niemowlęcym Niepodległą witał.
Lubelszczyzna – najbardziej polska z ziem ojczystych -
Podawała łagodne piersi wzgórz i mlekiem czystym
Płynęły jej rzeczułki mroczne, dziś odarte
Z trzepotu gęsich skrzydeł. Przez wrota otwarte
Patrzał pies zapomniany w budzie przez człowieka
I boki wpadłe lizał i nie miał siły szczekać.
Urodził mnie ten rok wojenny. Bujne chwasty
Wyrosły wyżej okien, a lęk – w posąg zastygł.